Niedawno natknąłem się na interesujące opowiadanie (w ramach Science Fiction & Fantasy Stack Exchange), w którym sędzia piłkarski jest najwyraźniej spalany przez skoncentrowane światło słoneczne.
Tam, gdzie wcześniej stał sędzia, znajdowała się mała, tląca się kupka, z której cienka smuga dymu unosiła się w nieruchomym powietrzu.
Osiąga się to w historii za pomocą około 50 000 odblaskowych okładek z folii aluminiowej, z których każda ma rozmiar arkusza tabloidu.
To, co mnie zainteresowało (fizyka jest jednym z moich pobocznych zainteresowań), to wykonalność tej metody w prawdziwym świecie. Wikipedia podaje, że arkusz tabloidu kosztuje 279 $ \; \ mathrm {mm} \ cdot 432 \; \ mathrm {mm} = 120528 \; \ mathrm {mm} ^ 2 \ około 0,121 \; \ mathrm { m} ^ 2 $, dając pięćdziesiąt tysięcy osób z programem, z których każda ma w sumie 6026,4 \; \ mathrm {m} ^ 2 $ do pracy. (Dostosowując się do mniej niż idealnego celu, powiedziałbym, że jest bliżej około 5000 $ \; \ mathrm {m} ^ 2 $.) Gdybyś mógł skierować tak dużo światła słonecznego mniej więcej na powierzchnię osoby, to jaka byłaby moc ? Jakie szkody mógłbyś spowodować?
Nie mógł wiele poczuć; to było tak, jakby został wrzucony do wielkiego pieca ...
Czy ta ilość energii rzeczywiście kogoś spaliła?
Wydaje mi się, że podsumowanie historii w Wikipedii (cytowane na SciFi.SE) stwierdza jedynie, że sędzia „upadł i umarł”. Jeśli spalenie nie jest możliwe, czy zaangażowana energia może być śmiertelna w inny sposób?